W wielu miastach Polski, w tym Warszawie, zwolennicy zabijania dzieci w stadium prenatalnym w ramach swoich zamieszek blokują ruch drogowy, siedząc na jezdniach i wykrzykując hasła przemieszane z wulgaryzmami.
Uczestnikom blokady towarzyszą hasła takie jak: „J***ć PiS”. „Trzeba było nas nie wk…ać!”, „To jest wojna”, „Strajk kobiet”, „Jesteśmy wkur…ne!”. W mediach społecznościowych można znaleźć nagrania, na których widać, jak problem z przejazdem przez blokady mają karetki pogotowia.
W miniony czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Orzeczenie zapadło większością głosów. Sędziowie Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski zgłosili zdanie odrębne do wyroku. Wniosek o zbadanie zgodności tzw. przesłanki eugenicznej z konstytucją złożyła grupa ponad 100 posłów.
Od czwartku w wielu miastach Polski odbywają się protesty przeciwko temu orzeczeniu. Manifestacje są niezwykle burzliwe. Protestujący m.in. obrzucili policję kamieniami i zdewastowali radiowóz. W niedzielę feministyczne organizacje zaplanowały protesty w kościołach. W Internecie pojawia się coraz więcej zdjęć zdewastowanych świątyń.
(na podst. dorzeczy.pl/opr. Eugeniusz Onufryjuk)
Komentarz Redakcji: Zamieszki organizowane przez zwolenników mordowania dzieci w prenatalnym stadium rozwoju są bardzo podobne to kolorowych rewolucji, znanych z innych krajów Europy Wschodniej. Celem aborcyjnych rozrób nie jest zachowanie przesłanki eugenicznej, tylko zamach stanu. Pytanie, czy ośrodki, które finansowały różnorakie “majdany” czy “arabskie wiosny”, sponsorują również zamieszki feministek.
Obecnie Polska weszła w punkt czasowy, który możemy porównywać z rokiem w 1968. W kontekście cywilizacyjnym pytaniem jest to, czy nastąpi ostateczna westernizacja Polski, jak tego chcą zwolennicy aborcji, czy jednak nasz kraj zachowa pewną autonomię cywilizacyjną.