Dla Xportalu: Nick Griffin (PL/ENG)

d RedakcjiPrezentujemy wywiad z europarlamentarzystą i liderem Brytyjskiej Partii Narodowej Nickiem Griffinem przeprowadzony przez wysłanników Falangi i Xportal.pl podczas Misji do Syrii.

Mieliśmy okazję spotkać się w Damaszku. Czy mógłby nam Pan powiedzieć, dlaczego Pan tu jest?

Jestem w Syrii, ponieważ rząd brytyjski wykorzystuje brytyjskich żołnierzy i pieniądze brytyjskich podatników do ingerencji w całym świecie muzułmańskim. Każda ingerencja, czy to w Iraku, Afganistanie, lub na mniejszą skalę w Libii i Egipcie, była całkowitą klęską pod względem straty brytyjskiego życia i brytyjskich pieniędzy, a w skali międzynarodowej, wyrządziła wielkie szkody brytyjskiej reputacji. To nie są zwyczajne wojny, to są wojny, które są głęboko szkodliwe. Jestem tutaj, aby wrócić i powiedzieć: „Widziałem na własne oczy sytuację w Syrii oraz powody, dla których Wielka Brytania nie powinna się mieszać do tej wojny.”

W odniesieniu do obecnej sytuacji w Wielkiej Brytanii, jakie widzi Pan rozwiązania problemu nie-europejskiej imigracji i imigrantów spoza Europy, którzy już u was są?

Pierwszym krokiem do rozwiązania problemu imigracji jest zamknięcie drzwi, bo sytuacja pogarsza się w tempie kilkuset tysięcy rocznie. Jeśli wziąć pod uwagę liczbę Brytyjczyków, którzy wyjeżdżają oraz liczbę przyjezdnych, to jest to wymiana ludności w tempie co najmniej pół miliona rocznie, co jest sytuacją katastroficzną. Ponadto istnieje problem demograficzny, kilka grup etnicznych imigrantów ma znacznie wyższy przyrost naturalny niż my. I tak, rdzenni Brytyjczycy są już mniejszością w Londynie – pierwszym pod względem ludności mieście, jak i w drugim, Birmingham, oraz w wielu innych miejscach. Ten trend musi być zatrzymany i odwrócony. Nasze stanowisko jest takie, że ten cały wielokulturowy, wielorasowy eksperyment został narzucony Brytyjczykom niedemokratycznie i nie jest on w naszym interesie. I nie jest on także w interesie społeczności imigrantów, dlatego powinien być odwrócony. Zgadzamy się, że jest to niemożliwe by powiedzieć: „wszyscy muszą wyjechać”. To jest politycznie nie do podtrzymania i moralnie nieuzasadnione, ponieważ my, Brytyjczycy, siedzieliśmy z założonymi rękami, kiedy nasze elity to robiły i nie możemy winić imigrantów. Ale kiedy to się zaczęło obiecano nam, że kryminaliści będą wydalani z kraju, powinni go zatem opuścić. Ludzie, którzy nie przynoszą pożytku społeczeństwu nie mają prawa niczego żądać od społeczeństwa. Ludzie którzy nie są lojalni wobec społeczeństwa także powinni przenieść się gdzie indziej. Uznajemy, że istnieją różni imigranci i z tego powodu różne grupy należy inaczej traktować. Mamy na przykład jakieś 800 czy 900 tysięcy Sikhów. To ludzie, którzy zapisali wspaniałe karty w służbie imperium brytyjskiemu. Zintegrowali się ze społeczeństwem. Cieszy nas, że utrzymują przy tym swoją kulturę. Uważamy, że Sikhowie powinni żenić się między sobą, a Brytyjczycy mogą pod tym względem brać z nich przykład. Chcemy, aby zachowali własną kulturę. Nie chcielibyśmy aby stali się „brązowymi Brytyjczykami”, bo uznajemy ich za ludzi, którzy mogą w całości się zasymilować, stając się lojalnymi brytyjskimi Sikhami. Nie mamy z nimi problemów. To powiedziawszy, powtarzam moim sikhijskim przyjaciołom, że nie powinniśmy byli wpuścić tak dużej ich liczby. W niektórych miejscach zdewastowało to kulturowo rdzennych Brytyjczyków. Gdybyśmy byli u władzy, zamiast dawać Indiom pomoc międzynarodową, jak teraz, uzależnilibyśmy ją od zmiany polityki wobec Sikhów, oddania im ojczyzny i zakończenia prześladowań. W tej sytuacji uważam, że co najmniej połowa Sikhów z Wielkiej Brytanii z radością wróciłaby do ojczystego kraju, gdyby byli tam bezpieczni i pozawieralibyśmy z nimi korzystne układy handlowe. Zmniejszyłoby to presję ich liczby na naszą strukturę wewnętrzną i kulturę. Z takiego rozwiązania wszyscy byliby zadowoleni. Jest grupa, z którą mamy wyjątkowy problem – muzułmanie. Chociaż jest kilkaset tysięcy muzułmanów przybyłych z Bliskiego Wschodu – uchodźców z krajów radykalnego islamu, przeważająca większość muzułmanów w Wielkiej Brytanii pochodzi z Somalii, Pakistanu, Afganistanu. Ich kultura i postawa jest zbyt różna od naszej, a ich islam to głownie wahabizm lub deobandyzm. Jesteśmy coraz bardziej przekonani, że nie ma możliwości, abyśmy mogli żyć z nimi w pokoju. Część polityków głównego nurtu mówi, że należy zakazać noszenia burek, ale to ich tylko w tym utwierdzi, nawet mężczyźni zaczną nosić burki na znak buntu. To nie zadziała, więc stoimy na stanowisku, że Zachód powinien zawrzeć pokój z islamem. Oczywiście chcę zrewidować to na podstawie rzeczy, które poznałem tu, w Syrii – tradycji sufickej itd. Ale ogólnie powinniśmy zawrzeć z nimi pokój i islam, a z całą pewnością ci, którzy dążą do islamizacji, powinni opuścić Zachód – mężczyźni, kobiety i dzieci. Nie chodzi tu o starcie cywilizacji. Muzułmanie z Zachodu powinni udać się do krajów islamskich, by tam dbać o własne sprawy i wykuwać własny los, zamiast narzucać swoje koncepcje innym. Musi to być uczciwe porozumienie i musimy zrozumieć, że sprowadzając ich tutaj jako tanią siłę roboczą, uczyniliśmy im krzywdę. Musimy też pamiętać, że to złożona sprawa i po obu stronach mamy do czynienia z ludźmi. To bomba, która niedługo wybuchnie wrogością. Trzeba ją rozbroić poprzez łagodność, dobroć, uczciwość i dużo pieniędzy. Wielka Brytania wydaje rocznie 14 mln funtów, czyli 16 mln euro na pomoc zagraniczną. Uważamy, że najlepsza pomoc zagraniczna dla krajów takich jak Pakistan to dać im trochę pieniędzy i oddać im ludzi, bo zabraliśmy ich lekarzy, pielęgniarki, inżynierów. Trzeba oddać tych ludzi ich krajom i dać pieniądze na budowę infrastruktury. Będzie to nas kosztowało o wiele mniej niż trzymanie w Wielkiej Brytanii zegarowej bomby nienawiści etnicznej i polityczno-religijnej, która może w każdej chwili wybuchnąć. Wielka Brytania to dziś beczka prochu. Uważamy, że nie można chować głowy w piasek ani obwiniać przynoszących złe wieści. Trzeba podejść do tego dojrzale, uznać, że mamy poważny problem i wymyślić poważne i ludzkie rozwiązanie

W Polsce borykamy się z problemem masowej emigracji. Słyszeliśmy, że BNP podejmowało działania przeciw emigracji z Polski i zdaniem części mediów w naszym kraju wynika to z tego, że BNP i pan osobiście jesteście rasistami. Czy mógłby pan wytłumaczyć naszym czytelnikom, o co naprawdę chodziło w waszej akcji i jaki jest prawdziwy problem z imigracją z Polski?

Problem imigracji z Polski i Europy Wschodniej to kwestia liczby. W kraju gdzie nie ma wystarczająco dużo miejsca, pieniędzy, pracy i surowców, jest to także problem suwerenności w ramach Unii Europejskiej. W mojej partii są ludzie pochodzenia polskiego, zawsze byli. Co więcej, wywodzą się oni z ponad 50 tysięcy Polaków którzy przybyli do Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej. Wielu z nich walczyło za Wielką Brytanię i pracowało, gdy potrzebny byli ludzie do odbudowy kraju. Jestem dumny z tego, że ich dzieci i wnuki należą do mojej partii. Ale jest ogromna różnica między nimi, a gigantycznym zalewem, który mamy dziś. Na przykład w moim mieście rodzinnym, w Walii, dziesięć lat temu na ulicach słyszało się angielski i czasem walijski. Dziś polski słychać częściej niż cokolwiek innego. To niewiarygodne. I ma fatalne efekty na brytyjskich robotników. Minie jedno pokolenie i ci ludzie będą Brytyjczykami, a nawet Anglikami, poza nazwiskiem którego nie będą umieli wymówić poprawnie. Nie jest to zatem problem etniczny ani kulturowy. Chodzi o to, że jest ich zbyt wielu i nikt nie zapytał o zdanie Brytyjczyków. Uważamy, że powinniśmy opuścić Unię Europejską, a wtedy ci ludzie straciliby prawo do przebywania u nas. Uważam, że byłoby lepiej, gdyby w Polsce zatrudniano Polaków, inaczej polskie elity polityczne stwierdzą „Ponieważ liczba mieszkańców spada, musimy sprowadzić ludzi z Trzeciego Świata.” Na miłość boską, nie róbcie tego! Młodzi Polacy powinni być w Polsce i budować lepszą Polskę. Nie ma z naszej strony wrogości do was, ale liczby są tak wysokie, że musimy powiedzieć „Nie. To szaleństwo. To nieuczciwe wobec naszego narodu.” A przecież głównym zadaniem każdego rządu jest dbanie o interes narodu.

Powiedział Pan, że chciałby, aby Wielka Brytania opuściła Unię Europejską. Jaka jest pańska wizja Europy? Czy powinna ona jednoczyć się politycznie?

Europa nie powinna jednoczyć się w sposób polityczny. Ma ona oczywiście swoją kulturową jednorodność. W dużym stopniu także etniczną. To część naszej tradycji, prawdziwa jedność w różnorodności. Jednakże projekt, jakim jest Unia Europejska nie polega na czynieniu Europy lepszą, ani nawet silniejszą. Opiera się on na pieniądzach i przekazywaniu większej władzy globalistycznym elitom – jest to w zasadzie poprawiony projekt socjalistyczny. Najgorsze, że te same elity pragną ujrzeć Eurabię, hybrydę cywilizacji arabskiej, muzułmańskiej – właściwie wahabickiej – i europejskiej, co jest niemożliwe. To jest właśnie Europa, w stronę której nas prowadzą i widzimy, jak działa idea jednoczenia Europy – im bardziej globaliści ją jednoczą, tym bardziej rozpada się ona w praktyce. Niemieccy i holenderscy turyści są bici na plażach w Hiszpanii i Grecji, ponieważ ludzie winią ich za to, co niemieckie banki robią z południową częścią kontynentu. To jest potworne i rodzi nienawiść między narodami. Moja wizja Europy to Europa wolnych narodów, której hasłem jest oczywiście Europa Stu Flag, dobrowolnie współpracujących niepodległych państw. Myślę, że są rzeczy, których nie dokona żadne europejskie państwo w pojedynkę. Na przykład budowa naszych długoterminowych relacji z Chinami czy rozwój programu nuklearnego – tego nie uczyni nawet cała Europa. Bez wątpienia potrzebujemy do tego także Rosji. Rozwiązywanie problemów środowiska naturalnego, niekoniecznie globalnego ocieplenia, gdyż jest to mistyfikacja na usługach wielkiego biznesu i lewicy, lecz prawdziwego zanieczyszczenia atmosfery i wód, nadmiernej eksploatacji mórz. Tego akurat możemy dokonać we współpracy, więc według mnie istnieje miejsce dla instytucji europejskich. Muszą one jednak akceptować fakt, iż respektowanie suwerenności narodów i państw na których opiera się nasza wolność, tożsamość i demokracja jest kluczowe.

CZYTAJ  Największy czołg świata - Panzerkampfwagen VIII Maus

Jak walczyć z globalizacją w świecie ponowoczesnym?

Jedyną alternatywą dla globalizmu jest nacjonalizm. Nacjonaliści muszą zrozumieć, że nie jesteśmy częścią prawicy. Nie jesteśmy tu, by bronić kapitalizmu czy go naprawiać. Jesteśmy tu, by stworzyć system ekonomiczny, który działałby dla dobra państwa i narodu, mając także na uwadze dobro przyszłych pokoleń. To jest właśnie cel ekonomii i musi on być chroniony przez rząd. Kiedy nacjonaliści to pojmą, zrozumieją też, że muszą sprzeciwiać się globalizmowi pod każdą postacią, a także nie osiadać na reakcyjnych pozycjach społecznych i ekonomicznych. Nie wierzyć w magiczną efektywność prywatyzacji, bowiem mimo, że prywatne inicjatywy są lepsze niż kontrola państwa, to prywatyzacja nie oznacza przekazania środków zwykłym ludziom, lecz międzynarodowym korporacjom. Pierwszym etapem oporu jest uświadomienie wszystkich nacjonalistów, że jesteśmy właściwie niemarksistowskim ruchem socjalistycznym. Zrozumiawszy to, powinniśmy zacząć pracę nad zdobyciem władzy i po prostu odrzuć globalizację. Jest to tylko kwestia przyjęcia, że globalizacja nie jest nieuniknionym procesem historycznym. Elity polityczne ją nam narzucają, lecz nowe nacjonalistyczne elity mogą ją zatrzymać, odwrócić i zwrócić nam naszą wolność.

Czy ma Pan jakieś inspiracje historyczne w kwestii swoich przekonań politycznych? Może Oswald Mosley?

Nie, właściwie nie. Szczególnie Mosley. Należał do innej tradycji. Przyszedłem do BNP z Frontu Narodowego. Front powstał w 1966 r. Dwa lata później Union Movement Mosleya dalej startował w wyborach, a Front był temu przeciwny. Większość starych mosleyowców była bardzo zgorzkniała, Mosley i jego zwolennicy mieli mnóstwo problemów i nagle pojawiła się inna organizacja starająca się zepchnąć ich ze sceny. Ludzie Mosleya mieli o to wiele żalu. Kilku wstąpiło do Frontu, niektórzy są tam dalej – bardzo wiekowi ludzie, ale większość powiedziała „Mosley to nasz wódz, jesteśmy mu wierni.” Zatem nie ma tu bezpośredniego nawiązania. Ideologicznie, jeśli ktoś wywarł wpływ na BNP, to byłby to G.K. Chesterton, katolicki dystrybucjonista. On z kolei pod względem poglądów ekonomicznych, społecznych i innych czerpał od angielskiego radykała Williama Cobbetta, który w imieniu zwykłych rolników, żołnierzy i innych walczył z elitą rządzącą. Nasza tradycja jest w dużej mierze rodzima. Głównym wpływem z Europy zarówno dla mnie, jak i brytyjskiego nacjonalizmu jest Otto Strasser. Był dość bliskim przyjacielem A.K. Chestertona, bratanka G.K. Chestertona i założyciela Frontu Narodowego. Więc jeśli mielibyśmy doszukiwać się wpływów z zagranicy to właśnie tam. Ale głownie wypływa on z obecnej w historii Anglii tradycji antyimperialistów, radykałów, działaczy obrony praw zwykłych ludzi i drobnych posiadaczy.

Czy chciałby pan przekazać kilka słów polskim nacjonalistom z organizacji takich jak Falanga czy Narodowe Odrodzenie Polski?

Wszystkim polskim nacjonalistom, chciałbym powiedzieć, że w niewielkim stopniu brałem udział w ich jednoczeniu, widziałem zdjęcia z akcji podejmowanych przez wasze organizacje I oczywiście z marszu 11 listopada. Uważam, że to inspirujące, widzieć tylu młodych ludzi, kierujących się samodyscypliną i działających na rzecz swojego kraju i własnej drogi działania. Byle tak dalej! Pamiętajcie o przezwyciężeniu pokusy, która zawsze czyha na młodych – wiem bo sam kiedyś byłem młody – by widzieć wszystko w sposób czarno-biały, zwłaszcza kwestie ideologii i organizacji, i żeby zawsze próbować działać razem. Jeśli ruch podzielony jest na dziesięć grup, każda uważa się za ważną, ale są słabsze, niż gdyby podjęły współpracę. Zawsze dążcie do tego by łączyć, bo jeśli chcecie zobaczyć, jak będzie wyglądać Polska i polski nacjonalizm za 40 lat, popatrzcie na Europę zachodnią. Kiedy się urodziłem, Londyn był całkowicie angielski, poza dwoma małymi przedmieściami. Dziś mój naród jest w nim mniejszością. Cały czas rozmawiam z ludźmi, którzy mówią „Sytuacja bardzo się pogorszyła przez ostatnie cztery, pięć lat. Kiedy chodziłem do szkoły nie było tu żadnych imigrantów.” Nie ma wątpliwości, że globaliści chcą, by kraje Europy Wschodniej spotkał ten sam los, co Zachód – wielokulturowość i skundlenie. Działajcie razem, by uniknąć tego w Polsce i współpracujcie z innymi nacjonalistami z Europy, aby nie stało się to nigdzie na Wschodzie, a pewnego dnia odwróciło się także na Zachodzie. Życzę wam powodzenia we wszystkich działaniach.

From the Editors: We present an interview with Nick Griffin – member of the European Parlaiment and the leader of British National Party. The interview took place in Damascus where members of Falanga and editors of Xportal went with their mission to Syria.

We’ve had an opportunity to meet in Damascus. Could you tell us why are you here?

I’m here in Syria, because the British government has used British soldiers and British taxpayer’s money to interfere throughout the Muslim world. Each interference, whether it’s Iraq, Afghanistan, Egypt or smaller step in Libya, has been a total disaster in terms of  British lives and British money lost, and in international terms, damage was done to British reputation. These are not just wars, they’re wars which are deeply harmful. So I’m here to go back and say: “I saw for myself the situation in Syria and the reasons that Britain shouldn’t be involved.”

Regarding the current situation in Britain, how would you like to resolve the problem of non-European immigration and immigrants from outside Europe who are already there, in the UK?

The first step to resolve the immigration problem is to shut the doors, because it’s still getting worse at the rate of several hundred thousand a year net. When you consider the number of Britons who are leaving and numbers coming in, it’s a population exchange rate of  at least half million a year, which is a catastrophic thing. On top of that there is the demographic issue, with several of the immigrant populations having far higher birthrate than us. So the native British are already a minority in the first city London, in the second city Birmingham. So it has to be stopped and it has to be reversed. Our position is that the whole multicultural, multiracial experiment, was imposed on British people undemocratically and it is not in our interest. It is not in the interest of the immigrant community either, so it should be reversed. We accept that it is impossible to say “Everybody must leave.” It is politically unsailable, it is morally unjustifiable, because we the British people sat back when our elites did this and we can’t blame the immigrants. But when it first started, we were promised, that the criminals would be expelled, so criminal immigrants should be expelled. People who don’t’ contribute to our society, should not have a right to claim on our society. And people who aren’t; loyal to our society, shouldn’t be there either. We regard, that there are different kinds of immigrants, and you have to treat different groups fairly, because they are different. For example we have some 800 thousand or 900 Sikhs, and these are people with long and proud history of serving Britain in imperial days. They have integrated with the British society. We are very happy to see Sikhs keep their culture. We believe that Sikh girls should marry Sikh boys, and our boys and girls should do the same. We are happy to see the preserve their own culture, we want that. We don’t want them to become “Brown Britons” but we recognize them to be a people that could be assimilated in our society a whole as loyal, British Sikhs. So we have no particular problem with them. Having said that I say to my Sikh friends, that they should not have been allowed in the numbers they came. It devastated the culture of the Native English in some areas, and it we were in power, instead of giving India foreign aid as we do now, we would say that if we’re going to give any foreign aid, it must be tied to Indian concessions to a Sikh homeland, and to the end of the persecution of the Sikhs in India. And at this point, it is my guess that half of the Sikhs in Britain would be happy to return to their homeland. If it was safe to do so, if we had good trade agreements with that place. That would reduce the pressure of numbers on our internal structure and on our culture and be a solution which everybody is happy with. There is one population which there is a special problem, and that is the Muslim population. Although there is a several hundred thousand from the Middle East, who are refugees from extreme Islamist areas, overwhelmingly most Muslims in Britain come from several populations particularly Pakistan, Afghanistan, Somalia where their culture and attitudes are so different from ours, and there is an engrained wahabbi or deobandi strain of Islam and we are increasingly coming to conclusion that there is no possibility for that community and ours living in peace. Some of the mainstream politicians say about stopping them from wearing the burqa. If we try to do that, to that population it would actually confirm them, they’re all wear the burqa, even the men will wear the burqa as a rebellion. It will not work, so our position there is that the West needs a peace treaty with Islam, I want to review and consider this viewing some things I’ve learned here in Syria – I’m talking about the Sufi tradition and so on. But overall, the West needs a peace treaty with Islam where by overwhelmingly Islam and certainly those who want to islamify other things have to leave the West, men women and child. It is not a clash of civilizations, the Muslims in the West should leave for the land of Islam to run their own affairs, control their own destiny instead of imposing their designs on others. There has to be a fair deal with them and we have to realize we have served these people wrong by bringing them in to our country for cheap labour, and to recognize that this thing is complex as we are dealing with human beings on both sides. It is a bomb waiting to go off from hostility, it has to be defused with gentleness , kindness and decency, and a lot of money. Britain is committed to spending 14 billion pounds, or 16 billion euros every year on foreign aid. And we say that the best foreign aid to give a country like Pakistan is to give some money, but also to give them back people, as we’ve taken doctors, nurses, engineers from those countries in a brain drain, to give those people back to these countries with the money to help them build infrastructure. It will cost us a lot less, than having his time bomb of ethnic and political-religious hatred going off in our hand, which could happen literally any day. Britain is a tinderbox waiting to explode. Our message is that there is no point pretending it is not going to happen or  blaming the messenger. You have to be grownup about it that we have really serious problems, and then come up with really serious and humane solutions.

CZYTAJ  Dzień bez plecaka: co wziąć? Najśmieszniejsze pomysły

In Poland we have a problem with massive emigration. We’ve heard about BNP’s action against immigration from Poland, and some of the media in our country announced that this action took place because BNP and you personally are ‘racist. Could you explain our readers, what was the action really about and what is the real problem with immigration from Poland?

The problem of immigration from Poland and whole of Eastern Europe is a question of numbers. In a country where there is not enough space, money, jobs and resources to go around, and it is a problem of national sovereignty in the European Union. My party has members of Polish descent, we always have had. On top of that, they come from some 50 thousand Poles who arrived at the beginning or end of the Second World War, in many cases fought for Britain during the War or came and worked when we needed workers after the war, I’m very proud to have children and grandchildren of those people as members of my party. But there is a huge difference between that and the gigantic flood we have now. In my home town for instance, in Wales, ten years ago we have hear mainly English on the streets and some Welsh. You now hear more Polish than anything else. It is an incredible thing and it is having a terrible effect particularly on British working class. In one generation these people will be British, English even, apart from the name which even they can’t pronounce properly. So it is not an ethnical problem, it is not a cultural problem at all. It is only a question of numbers and again the British people were never asked about it. We believe we should leave the European Union, those people would lose their right to be there. I believe that it would be better for Poland to employ Polish workers as were looking to fill the gap and having the Polish political elite saying “Oh, because the population is falling, we’ve got to import people from the Third World.” For God’s sake don’t! Young Poles should be in Poland to build a better Poland. There is no hostility from us, at all, but the numbers are such that we have to say ‘No. This is madness. It is not fair on our people. And the first job of any government is to look after the interest of its own people.’

You said you want the UK to leave the European Union. What is your vision of Europe? Should Europe integrate politically?

Europe should not integrate politically. Europe has cultural homogeneity, obviously. To a large extent ethnical homogenity as well. That is a part of our tradition and  there is a genuine unity in diversity. But the European Union project is not about making us a better Europe, not even a strong Europe. It is about money, it is about more power for globalist elites, it is essentially a revised socialist project. The sting in the tail is that the same elites doing this want to see Eurabia, a hybrid of Arabic, Muslim – in fact wahabbi – and European civilization which is impossible. That is the Europe they are taking us towards and we see that even the ideal of bringing Europe together – the more they do it, the more in practical terms the more it drives Europe apart. You have had German and Dutch tourists beaten up on the beaches of Spain and Greece, because people blame them for what German bankers are doing to southern Europe. It is monstrous, it is creating hatred. My vision of Europe is a Europe of free nations, the slogan is obviously Europe of a Hundred Flags, which does cooperate but it is done on voluntary basis between sovereign countries. I do believe that there are some things that no one European country can do.  For instance assessing long term our overall relationship with China, developing nuclear fusion it is something that even Europe could not do. Certainly we need Russia for that as well. Dealing with certain environmental problems, not the carbon dioxide business because that is a hoax for big business and the Left but things such as genuine air pollution, and water pollution, overfishing of the seas. These have to be done through cooperation, so I believe that there is a role for European institutions, but the institutions must accept that sovereignty of the nations and the peoples on which rests our freedom, our identity and our democracy has to be primary.

CZYTAJ  Kandydatka „Konfederacji”: startuję, bo zawsze były mi bliskie poglądy lewicowe

How to resist globalization in post-modern world?

The only possible alternative to globalism is nationalism. Nationalists must understand that we are not a part of right wing. We are not here to protect capitalism, to make capitalism work better. We are her to make an economic system which works for the benefit of the nation and for the people who live in that nation within the bound of what is good for the future generations. That is the purpose of the economy, and that purpose must be secured by the government. And as long nationalists understand that, they understand they have to oppose globalism in every shape and form and not take a reactionary position on social and economic things, not fall into saying that privatization is oh so more efficient, yet individual initiative and reword is more efficient than state control, but it is an excuse to privatize which does not mean to put it in the hands of ordinary people but puts it in the hands of global corporations. The first step to resist is that all nationalists understand that essentially we are a non-Marxist socialist movement. Having understood that, we to work to attain state power and simply reject globalization. It is only a matter of saying that it is not some inevitable historical process, like gravity. Political elites enforce globalization, and new nationalist political elite could stop and reverse globalization and restore our freedoms.

Do you have any historical inspirations for your political beliefs? Like Oswald Mosley for example?

No, in fact. Particularly Mosley. His tradition is different. I came to the British Nationalist Party from the National Front. The NF was founded in 1966. In 1968 Mosley’s Union Movement still tried to contest elections and the NF stood against it. And most of the old mosleyites were very bitter, because Mosley and his supporters had been through all sorts of problems and then the new organization comes and starts pushing them out of the way. Mosley’s people were quite bitter. A few of them were members, they still are – one or two of the very old boys, but most of them just said “Mosley was our man, we re loyal to him.” So there is no direct connection there at all. In ideological terms, if the British National Party is influenced by any individual, its G.K. Chesterton, the Catholic distributist. In economic, social and overall views he in turn came from tradition which went back to an English radical William Cobbett who fought against the ruling elite on behalf of ordinary farmers, soldiers and so on. Our tradition is largely homegrown. The primary European influence on me and British nationalism is particularly Otto Strasser. He was quite a close friend of A.K. Chesterton who was G.K. Chesterton’s nephew who founded the National Front. If there is a foreign influence, it is there. But overwhelmingly, the influence is from radical, small property, rights of ordinary people, anti imperialistic tradition, which ran through English history.

Would you like to say a few words for Polish nationalists from organizations like Falanga and National Rebirth of Poland?

What I would say to all Polish nationalists is, that I have been involve in a small extent to the effort going on to bring Polish nationalists together, and I have thee the pictures from demonstrations staged by your organization, and of course the march November the 11th and more recent ones  I must say it is quite inspiring to see so many young people, particularly self disciplined campaigning for their country and for their own way of doing things. Keep up with that! And resist the temptation that young people always have, I know because I was one once, to see everything in terms of absolute black and white, especially in ideology and organization, and try to find ways to work together. Because if a movement is divided into ten different pieces each on of them may think that they are important, but collectively they are weaker than if they can work together. Always try to unify because, if you want to know what the future of Poland and nationalism will look like, then look at Western Europe. Because it is a matter of 40 years difference. But when I was born in London, it was completely English, except of two small suburbs. Now my people are a minority. I constantly speak to people in Britain who say “Oh it got so much worse in last five-four years, and when I was in school there wasn’t any immigrants around.” There is no shadow of doubt, that the globalists want to see the countries of Eastern Europe multiculturalised and mongrelized out of existence in the same way as they did to the countries of Western Europe. Work together to avoid that happening to Poland and seek to work together with other European nationalists, so it does not happen anywhere in Eastern Europe, and so one day the tide is reversed in the West as well. Good luck with all your efforts.

Dodaj komentarz